wtorek, 3 stycznia 2012

BARDZO WAZNE

Poczatek roku, a ja musze juz zaczynac od niemilych rzeczy...
Od tej chwili jest KATEGORYCZNY ZAKAZ PRZYCHODZENIA Z DZIECMI !!! Tyle razy pisalam i prosilam, aby  na wizyty przychodzic bez dzieci i co? Nic nie dociera, wlasnie przez takie lekcewazenie moich prosb, teraz moje 7-miesieczne dziecko jest chore na ospe. Bo klientka zabrala na wizyte corke chora na ospe, ktora zarazila moje dziecko. Jak pisalam aby nie zabierac dzieci to dostawalam anonimowe maile, ze ja jestem chamska i niekulturalna, bo co mi zrobi takie male dziecko jak sie popatrzy...to nic, ze biega i lata po calym mieszkaniu i sieje spustoszenie...to nic, to jeszcze przetrzymam, ale zarazenie wirusem to juz nie zabawa. I wiecie co? Jesli chcecie to myslcie sobie o mnie najgorsze rzeczy, ale jesli chodzi o moje dziecko to bede najbardziej niemila osoba na swiecie, bo jesli zwykle prosby traktujecie jako chamstwo to w jaki sposob mam prosic? Jestem tak bardzo zdenerwowana, ze ledwo siedze w miejscu. wiec jesli jeszcze raz ktos mi wysle maila, ze sobie wymyslam glupie zasady to ja mu w koncu odpisze.
Paznokcie to moja praca i prosze to szanowac i nie wazne czy robiona w ekskluzywnym salonie na skorzano-drewnianych fotelach, czy pod mostem na drewnianym stolku. Klient placi i wymaga, ale ja jako wykonawca tez mam prawo glosu w pewnej kwesti, tym bardziej, ze poki co przyjmuje w prywatnym domu. Tak wiec na wizyty przychodzimy same, bez dzieci, bez ciekawych narzeczonych,a juz na pewno nie grupkami kilkuosobowymi, gdzie paznokcie robi tlyko jedna osoba. Juz nie prosze, a wrecz blagam o respektowanie moich próśb-zasad.
Monika

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

I bardzo dobrze ! na 2-3 h niech dziecko podrzuca babci wkońcu płacą Ci za zrobienie paznokci a nie za opieke nad dzieckiem klientki...

Anonimowy pisze...

wiesz, z jednej strony to moze i dobrze, ze dziecko bedzie juz mialo jedna chorobe zakazna za soba. Zwlaszcza zima, kiedy czesciej siedzi sie w domu.. Z drugiej strony, klientka jest chyba bardzo nierozsadna osoba, skoro bierze dziecko roznoszace zarazki do domu, ktorego nie zna i nie wie czy mieszkancy chorowali na ospe czy tez nie.. Mam nadzieje, ze zwrocisz uwage tej klientce. co do przychodzenia z osobami towarzyszacymi - na szczescie nie mam takiego problemu, tylko sporadycznie wpadna dwie kolezanki jednoczesnie, ale wtedy czas szybko mija, aczkolwiek trzymam twoja strone:) Pozdrawiam i zycze duzo sily, chociaz z wlasnego doswiadczenia wiem, ze nigdy nie bedzie idealnie...

Monika-paznokcie pisze...

Ja wiem, ze i tak ta ospe mialby i tak, ale nie mialam pojecia, ze juz teraz w wieku zaledwie 7 miesiecy...teraz mi zabkuje ida 2 albo i chyba nawet 3 zabki placze strasznie ciagle swedza go dziaselka, placze cale dnie i noce, bedac sama w domu nie jestem w stanie pracowac,klientki przyjmuje wieczorami i siedze do 22-23 z robota, a teraz jeszcze to...ludzie mysla, ze jak ja pracuje w domu to moga sie spozniac, przyprowadzac cale wycieczki, bo np. narzeczony bardzo chcialby zoboczyc jak wyglada frezarka i jak sie ja obsluguje, no a dzieci...biegaja po calym domu, bawia sie wlacznikiem w lampie, skacza po lozku w butach w dodatku, bo teraz taka moda zeby dzieciom u kogos w domu bucikow nie sciagac...aj juz pisalam nie raz o tym, ale co z tego jak zawsze znajdzie sie jakis duren co napisze:"
no pani Moniko gratuluje uprzejmosci co pani takie male dziecko zrobi jak posiedzi troche i sie popatrzy" no i takie o to myslenie...kurcze do ginekologa tez dzieci zabieraja? Jak ida do "Salonu" to na 2 godz maja co z dziecmi zrobic...i powiedzcie mi kochane jak ja mam kulturalnie i dosadnie to wszystko wytlumaczyc i prosic o przestrzeganie zasad? Rece opadaja...

Anonimowy pisze...

niestety nie da sie ogarnac wszystkich:) mam pare takich klientek, ze nie wiem jakbym tlumaczyla, prosila to i tak nie dotrze - roztrzepane to to jakies.. Ja mam prawie 4-letniego syna, bardzo ruchliwy chlopczyk i ja niewyobrazam sobie brania go np. do fryzjera czy do kosmetyczki - zazwyczaj zostaja pod opieka jednej z babci:) ja tez pracuje w domu i na ten moment jak mam poumawiane kleintki tez ktos sie nim opiekuje, bo juz niejednokrotnie slyszalam od moich klientek, ze gdzies tam chodzily robic paznokcie i byly male dzieci, ktore tylko utrudnialy prace i umeczona byla i ta co wykonywala paznokcie i sama klientka.. Tak tez powinno byc w druga strone - to jest twoja praca, ktora powinna byc wykonywana w skupieniu, nie boj sie o tym mowic otwarcie - jesli przyjdzie jakas z dzieckiem lub towarzyszem zycia, wytlumacz ze nastepnym razem prosisz o przyjscie bez "ogonkow"..co innego gdybys miala salon do ktorego kazdy moze z ulicy wejsc..Piszac o tym tylko na blogu nie docierasz do wszystkich..

Monika-paznokcie pisze...

Masz calkowita racje, ja tez zawsze staram sie aby miec kogos do pomocy, jednak czasem nie mam nikogo i niestety musze sobie jakos radzic, bo ja wlasnie nie lubie jak mi sie przeszkadza, nawet jak moje dziecko akurat sie obudzi, a ja jestem sama to juz sie denerwuje i boje zeby klientka sie nie wkurzyla, ze przyszla na paznokcie a musi siedziec godz dluzej bo ja latam miedzy nia, a malym...ja jak urodzilam i wyszlam ze szpitala w piatek i w sobote pobieglam do fryzjera to mimo, ze karmilam cycem i bylam zaledwie 3 dni po porodzie to nie wzielam ze soba dziecka. No ale jak piszesz nie do kazdego dotrze...co nie zmienia faktu, ze troszeczke zrozumienia ludzie miec powinni...mam nadzieje, ze teraz do wszystkich dotrze...

Anonimowy pisze...

bardzo dobrze napisane :) sama robię pazurki w domu to wiem co to znaczy jak jedna osoba ciagnie ze soba jeszcze innych pięć itp miałam podobna przygodę tylko zamiast ospy mój roczny synek dostał od klientki w prezencie różyczkę...
śliczne te twoje pazurki pozdrawiam serdecznie a.

Monika-paznokcie pisze...

O różyczka jeszcze lepiej, widzisz sa ludzie, ktorzy to rozumieja, a sa tez takie zadufance w sobie, ze jeszcze cie zjada od gory do dolu, ze ty we wlasnym prywatnym domu gdzie przyjmujesz ludzi obcych nie chcesz dzieci i wycieczek...
I dziekuuje za ocen e paZurkow ;)